Dobrodziejstwo internetu...
Nie pamiętam ile miałem lat,
ale jeszcze nie chodziłem do szkoły...
Babcia nauczyła mnie wiersza
który pamiętam do dziś
I dopiero dziś, znalazłem ten tekst w necie
oto on:
Nie pamiętam ile miałem lat,
ale jeszcze nie chodziłem do szkoły...
Babcia nauczyła mnie wiersza
który pamiętam do dziś
I dopiero dziś, znalazłem ten tekst w necie
oto on:
DUCH SIEROTY
Idzie sobie pacholę
Przez zagony, przez pole:
Wielki wicher, ulewa,
A to idzie, a śpiewa.
Wyszedł z gaju gajowy
I ozwie się w te słowy:
- Taka bieda na dworze,
A ty śpiewasz, niebożę?
- Oj, długo ja płakała,
Gdy mię nędza wygnała,
Gdy ja, biedna sierota,
Drżąca stała u płota;
Aż raz w nocy niedzielnej
Przy dzwonnicy kościelnej
Mróz wszelakie czucie ściął
I Pan Jezus duszę wziął:
Jedna zimna mogiła
Moją biedę skończyła.
Siwy dziad mnie pochował,
On mnie płakał, żałował,
On mnie ubrał w sukienki
Do tej zimnej trumienki;
Teraz nic mi nie trzeba,
Idę sobie do nieba.
- O sieroto! o dziecię!
Nic ci nie żal na świecie?
- Żal mi jeno tej łąki,
Gdzie fijołki i dzwonki;
Żal mi słońca w zachodzie,
Kiedy świeci na wodzie,
I fujarki wierzbowej
Znad zielonej dąbrowy.
[T.Lenartowicz]
Oczywiście, znam go w wersji lekko zmutowanej
przez meandry pamięci i zapomnienia
jakie są spotykane zawsze, gdy przekazuje się tekst z ust do ust
jednak zawsze pozostaje wierny sens treści...